Bieber is My hero

Bieber is My hero

poniedziałek, 13 stycznia 2014


 2 Rozdział

Po trudnej nieprzespanej nocy obudziłam się o koło godziny 06:00 wstałam ubrałam się delikatnie pomalowałam i uczesałam włosy w kucyka. Zeszłam na duł i zobaczyłam moją mamę podającą śniadanie na stół, gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się i dodała
-Jak ci się spało kochanie?
-Nie mogłam zasnąć
-To normalne w nowym domu w końcu się przyzwyczaisz a teraz jedz bo spóźnisz się na swój pierwszy dzień w szkole
-Jasne wiem- szepnęłam i zaczęłam jeść.
Cały czas w głowie miałam tego chłopaka na którego natknęłam się zwiedzając okolice. Nie mogłam przestać o nim myśleć zastanawiałam się czy jeszcze się spotkamy co się z nim dzieje gdzie on mieszka. Gdy zjadłam śniadanie zabrałam torbę i wyszłam do szkoły. Udało mi się dojść w 10 minut więc miałam okazje poznać trochę szkołę w której spędzę resztę czasu. Nagle podeszły do mnie 3 nieznajome dziewczyny po czym jedna dodała
-Hej jestem Katy
A za nią następne
-A ja Jennifer
-Witaj kochana mów mi Margaret
-H-h-hej... jestem.. yyy Ariana o co chodzi?
-O nic kochana po prostu wiemy, że jesteś nowa i chcemy się z tobą zaprzyjaźnić-odpowiedziała Katy
-A j-j-jasne...- dodałam niepewnie
-Ciesze się a teraz chodź-odpowiedziała Katy
-Gdzie?
-Na małą wycieczkę po szkole do dzwonka zostało jeszcze 20 minut zdążymy.
Spoko bardzo chętnie poznam tą szkołę bliżej.
Dziewczyny wydawały się bardzo miłe w końcu jako jedyne od razu zaprzyjaźniły się ze mną.
Po skończonej tak zwanej wycieczce zaczęła się pierwsza lekcja był nią polski. Pani jak to każdy nauczyciel z nowym uczniem przedstawiła mnie całej klasie. Miałam wrażenie, że każdy mnie polubił co cieszyło mnie bardzo.
Każdą następną przerwę spędzałam z moimi nowymi przyjaciółkami katy, Jennifer i Margaret.
-Ej dziewczyny może wpadniecie do mnie na obiad?
Pewnie czemu nie-odpowiedziała Katy
-My też nie mamy nic przeciwko- dodały chórem Margaret i Jennifer.
Cały dzisiejszy dzień przebiegł bardzo przyjemnie, gdy nagle w szkole pojawił się ten chłopak.





I mamy 2 rozdział :3 za nie długo pojawi się 3 dziękuje wszystkim za przeglądanie naszego bloga :* ~Klaudia

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 1

Opuszkami palców przejechałam po zdjęciu umieszczonym w czarno-białej ramce z kolorowymi naklejkami i szepnęłam do siebie będę za wami tęsknić patrząc na fotografię moich dwóch uśmiechniętych przyjaciółek. Znałam je od dziecka a teraz tak po prostu muszę je zostawić przeprowadzając się z Londynu do Phoenix. Myśl, że tyle kilometrów będzie dzieliło nas od siebie była przerażająca. Słowa mojej mamy doprowadzały mnie do furii "Od czego macie telefony?". Starałam się nie denerwować bo wiedziałam, że przeprowadzamy się ze względu na lepszą pracę dla mojej mamy. Wspomnianą fotografię spakowałam na wierzch mojej walizki po czym zapięłam ją i postawiłam obok drzwi. Chodząc po moim, jeszcze moim pokoju i przypominałam sobie moje dzieciństwo. Niesamowicie trudno było rozstać się z tym miejscem. -Ariana pośpiesz się taksówka przyjechała! - krzyknęła mama
-Już schodzę - sięgnęłam za klamkę i powoli otworzyłam drzwi. Ostatni raz rozejrzałam się po pokoju i wyszłam z niego. Zeszłam na dół do i podeszłam do stojącej przy drzwiach mamy.
-Chodźmy - powiedziałam i po prostu wyszłam. Wsiadłyśmy do taksówki gdy kierowca pakował nasze rzeczy. Drzwi od samochodu otworzyły się i za chwilę pojawił się taksówkarz. Odpalił silnik i ruszyliśmy.

**
-Ariana szybciej zaraz nasz samolot odlatuje - krzyczała mama
-No już idę - powiedziałam
Na szczęście w ostatniej chwili zdążyłyśmy. Wsiadłyśmy do samolotu i wygodnie usiadłyśmy na miejscach. Wyciągnęłam iPoda, podłączając do niego słuchawki. Muzyka zawsze mnie uspakajała i relaksowała. Włożyłam słuchawki do uszu, włączyłam moją ulubioną piosenkę, oparłam głowę o okno po czym zamknęłam powieki. Lot ma trwać 3 godziny więc mam dużo czasu aby odespać ranną pobudkę.

Obudził mnie głos mojej mamy i delikatne szturchanie.
-Lądujemy, zapnij pasy
 
*
Całą drogę taksówką do nowego domu, rozglądałam się przez otwate okno po mieście. Nie mogę zaprzeczyć było piękne. Mniejsze o trzy razy od Londynu ale szczerze mówiąc cieszyłam się miałam dość już tego tłoku.
-I jak ci się podoba miasto ?-spytała mama
-Jest okej - powiedziałam bez żadnych emocji i wzruszyłam ramionami. Wreszcie dojechaliśmy pod właściwy adres. Szybkim ruchem otworzyłam drzwi samochodu i z zaciekawieniem spojrzałam na budynek.
Wzięłam swoją walizkę i podeszłam pod drzwi mojego nowego domu.
-Proszę - mama uśmiechnęła się do mnie podając mi klucz. Sięgnęłam po niego po czym otworzyłam drzwi. Nie pewnie weszłam do dużego domu. Postawiałam walizkę obok schodów, a sama poszłam zwiedzać dom. Najpierw weszłam na górę gdzie były do wyboru trzy pokoje a także toaleta i łazienka. Miałam wybrać sobie mój pokój. Weszłam do pierwszego ściany były białe a meble czarne od razu z niego zrezygnowałam. Poszłam do następnego ściany były pomarańczowe a meble żółte był ładny ale mały. Weszłam do ostatniego w którym ściany były jasno fioletowe a meble ciemno fioletowe od razu wiedziałam, że on będzie mój. Były tam też drzwi jedne prowadziły do garderoby a drugie do mojej własnej łazienki. Oniemiała opadłam na łóżko. Jakby ktoś siedział w moich myślach i stworzył pokój moich marzeń. Usłyszałam delikatne pukanie do pokoju i po chwili do pokoju weszła moja mama.
-I jak podoba ci się pokój - spytała
-Jest piękny - odpowiedziałam
-Ciszę się, że ci się podoba. Przepraszam Ariana, że przeze mnie musiałaś zostawić swoich przyjaciół.
-Nic się nie stało mamo, nie przepraszaj
-Nie masz mi tego za złe ?
-Nie, nie mam
-To dobrze - powiedziała i przytuliła mnie.-No ale wstawaj musisz się rozpakować
-Okej
Mama wyszła a ja wstałam z łóżka i zaczęłam rozpakowywać walizkę kolejno bluzki, spodnie, sukienki, spódnice lądowały w garderobie. Godzinę później byłam już rozpakowana. Postawiłam na szafce zdjęcie moich przyjaciółek i uśmiechnięta siadłam na łóżku rozglądając się po pokoju. Usłyszałam pisk opon szybko wstałam z łóżka i podbiegłam do okna zdążyłam tylko zobaczyć, że jakiś kretyn najwyraźniej chciał poszpanować swoim autem. Spojrzałam na zegarek, była już 19. Postanowiłam, że wyjdę porozglądać się po mieście.
**
Siedząc na ławce w parku myślałam o jutrzejszym dniu w szkole. Bałam się, że nie znajdę tu przyjaciół. Widząc godzinę na moim zegarku postanowiłam wracać. Wstałam z ławki i powoli szłam zapatrzona w mojego Iphona. Nie patrząc gdzie idę wpadłam na kogoś i upadłam na ziemię.
-Jak kurwa łazisz - powiedział niezbyt miły ale przystojny brunet
-Przepraszam zapatrzyłam się - powiedziałam chłopak odwrócił się do mnie i podał mi rękę, złapałam ją po czym pomógł mi wstać.
-Następnym razem patrz jak chodzisz - powiedział łagodniej - a tak w ogóle co taka dziewczyna robi o tak później porze sama
-Wyszłam się przejść - odpowiedziałam
-To niebezpieczne miasto nie powinnaś chodzić sama - powiedział
-Niebezpieczna? Co masz na myśli ?
-Nie nic - odpowiedział - podwieźć cię do domu ?
-Przejdę się, ale dzięki za propozycję - powiedziałam i odeszłam
*
Po długiej kąpieli, zmęczona całym dniem opadłam na łóżko. Pomimo senności nie potrafiłam zasnąć. Kręciłam się z boku na bok myśląc ciągle o chłopaku z parku nawet nie spytałam jak się nazywa. Zamknęłam oczy próbując zasnąć co udało i się dopiero po godzinie.
________________________________________________________________________
I jest pierwszy rozdział. Jak wiadomo na początek nic ciekawego ale musicie być cierpliwi :*
Zadać nam pytanie na temat bloga lub bardziej osobiste możecie tu ---->  <KLIK>

niedziela, 5 stycznia 2014

PROLOG

Mam pytanie miałeś kiedyś takie uczucie, że cały świat stoi przeciwko tobie? Czy stanąłeś kiedyś przed wyborem - kochająca rodzina czy niebezpieczny chłopak? Rodzina - chcę uchronić córkę przed miejskim gangsterem. Rodzice stawiają ją przed trudnym wyborem chłopak czy rodzina ?

Poznałaś przystojnego, tajemniczego chłopaka. Nie myślałaś, że coś z tego wyjdzie. Ty miła, spokojna, poukładana, nie wyróżniająca się z tłumu dziewczyna. To nie realne. Mimo to nie możesz przestać o nim myśleć. Widząc go starasz się zrobić wszystko żeby się do niego zbliżyć. W jakim stopniu starasz się zmienić żeby zwrócić jego uwagę. Jego wzrok sprawia, że twoje kolana miękną. Udaje ci się nawiązać z nim minutową rozmowę, czujesz wtedy jakbyś osiągnęła swój cel życiowy. "Ten chłopak nie jest dla Ciebie ! Daj sobie z nim spokój! Trzymaj się od niego z daleka! Odpuść sobie! " Twoi rodzice mówią ci to codziennie. Ciągle ignorujesz te słowa. Wreszcie osiągasz swój cel ale czy wiesz w co się pakujesz. ..

BOHATEROWIE

 Ariana Scoot - 17 lat (Spokojna, uporządkowana dziewczyna straciła ojca w wypadku samochodowym. została jej tylko matka. )
 Justin Bieber - 19 lat ( Nieziemsko przystojny chłopak o pięknym uśmiechu, ale pod urodą kryje się groźny przestępca. Jego rodzice rozwiedli się. Nie utrzymuje z nimi kontaktu. )
_______________________________________________________________________